Uprawiam mądre spacerowanie. Robię to z wielu powodów. Jestem ciekawy świata. Lubię wiedzieć, gdzie jestem i co tam się dzieje. Flanerowanie to bezinteresowne przechadzanie się po swoim mieście lub nowej destynacji, zaglądanie tam, gdzie nie zaglądają turyści, a także spokojne obserwowanie miejsc nieoczywistych (a także banalnych).
Jako flaner karmię się przede wszystkim pogodą (bo mam cztery pory roku), architekturą i mozaiką ludzkich twarzy.
Wałęsanie się na luzie może być także czasem na spokojną kawę w kawiarni, obiad w nowym miejscu lub zatrzymanie się w parku, by poczytać. Dodatkowo można flanerować pięknie komunikacją miejską. Miasto wygląda inaczej z perspektywy ulicy i chodnika.
Ostatecznie przyznam się, moje flanerowanie nie do końca jest bezinteresowne. Uzyskaną korzyścią jest odnajdywanie nowych sensów i przechadzanie się śladami ważnych postaci i wydarzeń z przeszłości.
Jestem także flanerem, aby mieć przestrzeń do odpoczynku i poprawy dobrostanu (ciała i umysłu). A trzeba przyznać, że dobre flanerowanie to często 5-10 kilometrów spaceru.
Włóczcie się. Snujcie się. Dryfujcie. Gdy zwolnimy tempo i pozwolimy sobie na dryfowanie, pojawia się bardzo przyjemne uczucie wyższości i panowania nad własnym przeznaczeniem*.
*Hodgkinson podobno przesadza z tą kulturą leniuchowania, ale cytat jest dobry
Słowa kluczowe: flaner
Mądre spacerowanie
Umiejętność spacerowania
Kultura spaceru
Ciekawe przechadzanie się
Wałęsanie się na luzie
Bezinteresowne pochłanianie ciekawych miejsc
W poszukiwaniu utraconych miejsc
Śladem poprzednich lat
Polowanie na ciekawe miejsca
Pochłanianie architektury
Poznać rytm miasta i jego twarze
Odpoczynek z szukaniem nowych sensów
Śladem poprzednich epok
Kontemplowanie miejskiej tkanki
Radosne przemierzanie ulic
Włóczyć i podziwiać otoczenie
Niespieszne oglądanie
Spokojne patrzenie
To część slow life i dbania o well-being – własny dobrostan
Flaner to dobry obserwator